…Aż przyszedł ten moment! Zauważyłem go wcześniej niż on mnie.
To ptak z rodziny bekasowatych. Ptak wędrowny wielkości kosa Zamieszkuje podmokłe i okresowo zalewane łąki, brzegi otwartych i nie zarośniętych wysoką roślinnością zbiorników, śródpolne bagienka a także mokradła i torfowiska. Prowadzi skryty tryb życia, przemieszczając się wśród gęstej roślinności szuwarowej. Gdy po raz pierwszy spotkałem tego ptaka na podmokłej łące byłem zdezorientowany skąd się pojawił bo pojawił się bezgłośnie, nagle jakby znikąd. Wyleciał parę metrów od kryjówki i z krzykiem zerwał się jak strzała do przodu lecąc zygzakiem. Przewodniki podają, że jego nazwa gatunkowa wzięła się od tego, że podrywając się do lotu wydaje nosowy okrzyk „tike tike tike” a dalej lecąc krzyczy „kszyk kszyk”. Od tego czasu spotykałam kszyki kilka razy, ale ciągle nie nadążałem za nimi z obiektywem. Nasilająca się w naszym rejonie susza i wysychanie łąk nie dawało nadziei, że jeszcze w tym roku uda mi się go sfotografować. Aż przyszedł ten moment! Zauważyłem go wcześniej niż on mnie. Za sobą miałem zachodzące słońce, była więc sposobność na zbliżenie się do niego. Kszyk brodził w płytkiej wodzie na styku wody i lądu poszukując pożywienia, raz po raz czyszcząc swój długi dziób o piórka w ogonie. Zbliżałem się do niego powolutku robiąc mu zdjęcia i prawie nie oddychałem z emocji. Gdy mnie zauważył przez moment mi się przyglądał i nagle zerwał się błyskawicznie do lotu. Byłem na to przygotowany i udało się też zrobić jego zdjęcie w locie.