Zanim napiszę o cechach sójki, to napiszę parę zdań o moich różnych „przygodach” z tym ptakiem. Od pewnego już czasu na terenie mojej pracy wieszam budki lęgowe. Zawisła też budka lęgowa dla szpaków. Po pierwszym sezonie wylęgu szpaków w budce zamieszkała…wiewiórka. Zaakceptowałem to i pod budką zamontowałem półkę, na którą wykładaliśmy orzechy. Zdziwiło mnie, że orzechy szybko znikały a pod półką i na trawnikach leżały puste połówki orzechów. Nie była to raczej robota wiewiórki, bo ta zabiera orzechy do dziupli (budki) lub obrabia je na gałęziach, ale nie rozpoławia. Po pewnym czasie okazało się, że z tej stołówki korzysta złodziejka – sójka. Pozwoliła też zaobserwować w jaki sposób dobiera się do środka orzechów. Nie ma problemu aby rozłupać orzech. Trzyma go pionowo między pazurami i kilka razy wbija w niego dziób. Trafia w miejsce którym owoc był przytwierdzany do drzewa i skorupka rozpada się na połówki. Wyjadanie zawartości skorupki to już dla niej łatwizna. Taka to z niej cwaniara… Jest ptakiem z rodziny krukowatych. Gdy sójkę zobaczyłem po raz pierwszy byłem zachwycony jej kolorami i tak zapewne mieli wszyscy. W upierzeniu występują piękne białe i niebieskie lusterka na zewnętrznych pokrywach skrzydeł. Błękitna barwa lusterka nie jest wynikiem obecności barwnika, ale efektem rozszczepienie wiązek światła. Nazwa łacińska sójki (Garrulus glandarius) w rozumieniu dosłownym oznacza gadatliwego ptak rodzącego żołędzie. W swoich wędrówkach po lasach i parkach często spotykam na żywo z tymi „sójkowymi” cechami. Jej bystre oko pozwala być „strażniczką lasu”. Swym „skrzeczeniem” ostrzega wszystkie zwierzęta, szczególnie ptaki o zbliżającym się nieprzyjacielu. Obserwowałem jak ostrzegała las o tym niewątpliwie sympatycznym z wyglądu kocie ale polującym na ptaki. Mnie też kilka razy potraktowała jak wroga i ostrzegła ptaka do którego się zbliżałem aby zrobić mu zdjęcie. Wprowadziła mnie też nie raz w błąd naśladując głos innych ptaków np. myszołowa. A dlaczego ma w swoim drugim członie nazwy miano „rodzącej żołędzie”. Otóż dlatego, że sójka potrafi gromadzić żołędzie w swojej „ gębie” i transportować je nawet na znaczne odległości. Te owoce dębu, buku czy leszczyny chowa miejscach o których nie zawsze pamięta np. w mchu pod drzewem co udało mi się to też kiedyś zaobserwować. Powoduje to naturalną możliwość rozsiewania i roznoszenia nasion tych drzew. Upsss…znowu się rozpisałem, ale nie dało się krócej. Miłej lektury.
15 komentarzy
Inteligentna, jak wszystkie krukowate.
Świetnie. Miałem okazję się przekonać też o możliwości jej oswojenia. Mąż kuzynki uratował ją od niechybnej śmierci, gdy zobaczył ptaka z uszkodzonym skrzydłem, zabrał do domu, kupił klatkę…. i wyzdrowiała. Teraz gdy wypuszcza ją lata po pokoju i przyfruwa na komendę do niego. Jak znajdę zdjęcie to postaram się opublikować.
Dziękuję i czekam na zdjęcia Pozdrawiam
Piękny i wcale nie za długi opis ponieważ czyta się z zainteresowaniem. Również pokazana piękna sesja zdjęciowa urodziwej sójki.
Ciekawa historia i piękne zdjęcia. Przyznaję, że niewiele wiedziałam o sójce, dziękuję 🥰
Dziękuję
Piękne zdjęcia,jak zawsze
Dziękuję 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Pierwsze zdjęcie sójki – rewelka. No i historia, jak zawsze ❤️
Dziękuję 🙂
Dziękuję
Dziękuję bardzo 🙂
Dziekuje za zdjęcia i opis Tak to właśnie ona piękna, ale złodziejka wczoraj ukradła jakiegoś pisklaka, o matko! co to sie koło moich tui działo! Rwetes straszny, a ta cwaniara wraca i zagląda w każde drzewo
Dziękuję za miłe słowa Tak ! Sójki i sroki to złodziejki przodowniczki i zawsze „drą dziób”